śmieszne i żenujące teksty koniarzy

ktoś · Wysłany: 27-06-2010, 23:26 Temat postu:

no. to chyba ona nie umie a nie kon kurde xd

Eclipse · Wysłany: 29-08-2010, 10:51 Temat postu:

Byłam zła i nie pchałam konia do przodu, wiec skoczył z miejsca.
I: Co to był za skok?! Konia mi chcesz zmarnować?! Takie rzeczy to na młodych koniach sobie rób!
Ja: To może się nie nadaję na skakanie takich przeszkód skoro nie potrafię. Niech mnie pan na takie nie posyła i nauczy na małych skakać.
I: Pozwól, że ja to ocenię czy się nadajesz czy nie! Bo ty się nadajesz jak nikt inny i masz skakać!

Nie wiem czy ta wypowiedź podchodzi pod żenujące, śmieszne czy inne. Niestety teraz co raz więcej takich sytuacji.

zuza · Wysłany: 29-08-2010, 13:05 Temat postu:

Cóż, twój trener nie przypadł mi do gustu Laughing

Eclipse · Wysłany: 26-09-2010, 11:58 Temat postu:

Najbardziej denerwują mnie osoby, które po jednej jeździe na danym koniu już go loffciają, koffają, mówią o nim "mój". >< Ostatnio u nas wszyscy z tym zaczęli szaleć i każdy ma swojego misia. Cóż z tego, że znają jedynie jego imię, prawda? Kogo obchodzi przeszłość konia, wiek, rasa, data urodzenia, to czy on jest w hotelu czy należy do właściciela naszej stadniny. To przecież ICH koniki ukochane.

zuza · Wysłany: 26-09-2010, 12:14 Temat postu:

Dość pospolite zjawisko....

Eclipse · Wysłany: 26-09-2010, 12:26 Temat postu:

U nas nie było takie pospolite do niedawna... Wszyscy lubili wszystkie konie i nie udawali że należą do nich.

Rude jest piękne · Wysłany: 26-09-2010, 18:11 Temat postu:

A niech sobie udają... Wink

Może niech chociaż ta ich świadomość daje im trochę radości skoro nie stać ich na własnego konia. Szczerze mówiąc to co tych ludzi ma obchodzić pochodzenie danego konia skoro go nie kupują i tak naprawdę ani do jazdy na tym koniu ani do lubienia tego konia nie jest im ta wiadomość potrzebna? Czy nie można już kochać konia z nieciekawą przeszłością? Jeżeli chcą się dowiedzieć o przeszłości to tylko z własnej ciekawości a nie z przymusu " żeby kochać konia trzeba znać jego pochodzenie"...
Oczywiście nie mówię tu o ''rożoffych dziewcynkach loffciających wszystkie konnisie'' i twierdzących, ze wszystkie są ich.
Co do znania tylko imienia - znam przypadki, że wystarczy jedno spojrzenie na konia by stwierdzić, ze "to jest ten" - nawet nie znając jego imienia Wink

Co do sprawy czy ktoś się interesuje czy koń jest czyjś - jeżeli jest prywatny a komuś na prawdę zależy na danym koniu to najlepszym rozwiązaniem jest poznanie właściciela konia osobiście. Gdybym ja się dowiedziała, że ktoś uwielbia mojego konia i byłaby to osoba "warta zamieszania" to nie miałabym nic przeciwko, żeby przychodziła do mojego konia, czyściła go lub nawet czasami pod moim okiem wsiadła na niego np po treningu na odprężenie konia. Tak więc nie mam nic do takich miłości ludzi do koni. Pamiętajcie, ze każdy z nas kiedyś zaczynał i na pewno miał swojego ulubionego konia do którego pewnie nie raz powiedział "Mój kochany" Smile

.

Dla tych co nie chcą czytać całego:
Krótko mówiąc nie zgadzam się z opinią Eclipse. Wink

Ale każdy ma prawo do własnego zdania.

Eclipse · Wysłany: 26-09-2010, 20:57 Temat postu:

Ja mówię tylko o ''rożoffych dziewcynkach loffciających wszystkie konnisie''. Przeczytaj poprzedni post. o,o Nie mam nic do tych, a nawet lubię jak są takie osoby w stajni, którym zależy na tych koniach, dbają o nie, traktują dobrze... Ale jak ktoś robi to na pokaz to tego nie uznaję, jeżeli ty tak to twój interes.

Rude jest piękne · Wysłany: 27-09-2010, 18:24 Temat postu:

szczerze mówiąc to skąd możesz wiedzieć czy ktoś to robi na pokaz czy rzeczywiście kocha danego konia? Jak byś się np. ty czuła jeżeli byłabyś tak oceniana przez innych?

w przedostatnim poście mówiłaś:

Marta · Wysłany: 27-09-2010, 18:49 Temat postu:

Ja tam często na Estradkę mówię 'moja kochana' ale to nie to samo co dziewczynki które po prowadzance na Karolu go kochają

Eclipse · Wysłany: 29-09-2010, 15:39 Temat postu:

Bo u nas są teraz same takie panienki.
Mam swoje powody żeby twierdzić, że u nas jeżdżą na pokaz. Słit focie na każdej jeździe, ubieranie się lepiej niż do kościoła na jazdy, płacz gdy innym wychodzi lepiej, banie się dotknąć konia, ale twierdzenie że się mu ufa itd.
A jeśli ktoś myśli, że ja jeżdżę na pokaz? Droga wolna. Ale chyba jest jakaś różnica między moją znajomą wstawiającą zdjęcia z każdej jazdy, wynajmująca fotografów, chwaląca się wszystkim jak to ona jeździ, rozdająca te swoje zdjęcia na koniach, kupująca masę sprzętu, którego i tak nie używa, ubieranie się jak na pokaz mody... no i kimś kto ze wszystkich swoich jazd jakie miał w życiu to na trzech miał robione zdjęcia i to tylko kilka, ubierającym się w zwykłe, stare ubrania, o jej jeździe wiedzą tylko ci co są w tej stajni (no i wy skoro jestem na tym forum Wink

), a ze swego sprzętu ma tylko kask i rękawiczki.

aniaa62 · Wysłany: 28-02-2011, 21:13 Temat postu:

- Moja siostra kiedyś spadła 2 razy na jednej lekcji jak się uczyła galopu na lonży.
- Serio, 2 razy na jednej lekcji?
- No, ale to dlatego, że Łezka ( ta klacz, na której jeździła ) jest dla niej
za mała Shocked

.

Allo · Wysłany: 28-02-2011, 22:53 Temat postu:

zuza · Wysłany: 01-03-2011, 17:58 Temat postu:

hahaha
http://www.naszlakachkonnych.fora.pl/
Rząd jeżdziecki
Wyposażenie konia i jeżdżca:)